Postanowiłam napisać post o procesie rekrutacji na studia do Wielkiej Brytanii, który różni się trochę od polskiego. Zanim zajęłam się właściwą aplikacją musiałam się dowiedzieć, które uniwersytety oferują japoński i w jakich konfiguracjach. W Anglii większość kierunków jest mieszanych ( nie studiuje się tylko biznesu/japońskiego/medycyny, a kombinacje typu biznes i chiński). Ja na przykład, aktualnie studiuję Tłumaczenie, Media i Japoński. Wyliczę w punktach wszystko to, co zrobiłam związanego ze studiami od września do września.
1.IELTS
W drugiej klasie liceum postanowiłam studiować w Anglii. Respektowane są tam trzy egzaminy jako świadectwo znajomości angielskiego na wymaganym poziomie: Advanced ( na stronach uniwersytetów jest napisane jaki wynik ich interesuje, bo znacząco się to różni od C do A), Toefel (dla mnie ten egzamin jest wielką tajemnicą) oraz IELTS Academic (większość uniwersytetów zadowala wynik 6,5 wzwyż). Zdecydowałam się na ten trzeci, gdyż wydawał mi się łatwiejszy z powodu braku części gramatycznej. Koszt tego egzaminu to ok. 650 zł. Zarejestrowałam się na stronie British Council i zapisałam na egzamin we wrześniu w Krakowie, bo w Katowicach nie był on dostępny. IELTS składa się z czterech części : słuchania, pisania, czytania i mówienia. Kupiłam sobie kilka książek żeby przygotować się do egzaminu : książkę do części pisemnej, książkę ze starymi testami oraz książkę z przykładowymi testami i podpowiedziami jak podejść do zadań. Po przerobieniu wszystkiego czułam się przygotowana. Nie potrafię pisać w żadnym języku, więc część pisemna wzbudzała we mnie przerażenie. Należy na niej najpierw przeanalizować jakiś wykres / tabelkę używając odpowiedniego słownictwa, a następnie napisać esej na podany temat. Udało mi się dostać z tej części 6,5 co uważam za swój życiowy sukces. Jeśli chodzi o mówienie to nigdy nie miałam z tym problemów, ale na IELTS-ie jest zadanie, w którym należy przez minutę mówić na dany temat. Zawsze miałam problemy ze zmyślaniem, co niestety nie pomogło mi zbytnio tym razem, ale było to dobre ćwiczenie przed polską maturą. Niestety zaowocowało to oceną 6,5 ze speakingu. Jeśli chodzi o listening i reading to nigdy nie miałam z nimi problemów, więc z obu dostałam 9. Z całego IELTS-a otrzymałam wynik 8, czyli mogłam wziąć udział w rekrutacji.
2. Poszukiwanie uniwersytetu oferującego interesujące kierunki (i nie będącego na kompletnej wsi)
Weszłam na stronę UCAS i w ich wyszukiwarkę wpisałam "Japanese" BA(Bachelor-licencjat) /UG (Undergraduate). W wynikach wyszło mi dużo różnych uniwersytetów, więc wybrałam te najciekawsze. Następnie weszłam na strony: The Guardian , The Times i The World University Rankings żeby zobaczyć jak oceniane są moje wybory. Z tej wstępnej selekcji zostało mi około 10 uniwersytetów. Wtedy wysłałam do nich emaile z zapytaniem jakich wyników wymagają z polskiej matury. Mniej więcej wiedziałam, które uniwersytety będą wmagały więcej po punktach z IB na ich stronach ( te życzące sobie 34+ na pewno będą chciały więcej procent z matury). Odrzuciłam te, z których przyszły mi tylko automatyczne odpowiedzi i wysłałam prośby o otrzymanie prospektów każdego z nich ( duża ulotka z opisem kursów, uniwersytetów i miast,w których się znajdują).
Dodatkowa informacja: Studia w Szkocji są za darmo dla Szkotów i osób,ze wszystkich krajów UE oprócz Anglii (!) dlatego cieszą się dużą popularnością.
3.Rekrutacja wstępna
W Anglii aplikuje się przez stronę UCAS, co znacznie ułatwia proces. Należy się tam zalogować, wybrać uniwersytety, na których chce się studiować(maksymalnie cztery) razem z kierunkami, wpisać swoje dane oraz wynik z IELTS-a. Następnie w swojej szkole trzeba znaleźć nauczyciela, który napisze dla nas list polecający i zgodzi się użyczyć swoich danych. UCAS wymaga też od nas przewidywanych ocen z matury od nauczycieli - nie można sobie ich zmyślić samemu, bo nauczyciel polecający ręczy za ich prawdziwość. Przedostatnim krokiem jest napisane personal statement- opisu siebie, swoich zainteresowań, powodów, dla których chcielibyśmy studiować w Anglii i właśnie te kierunki. Na stronie UCAS są materiały pomocnicze, ale warto też poszukać w sieci przykładów personal statement innych ludzi żeby się zorientować w temacie. Nie można przekroczyć liczby słów określonej na stronie. Moje było idealne, ale i tak musiałam usunąć przerwy pomiędzy akapitami, bo strona liczyła je jako słowa.
Ostatnim krokiem jest zapłacenie za cały proces. Tu w zależności od ilości uniwersytetów cena się waha. Ja aplikowałam na cztery i musiałam zapłacić 26 funtów (ok. 140 zł). Było to dwa lata temu, więc mogło się to zmienić.
Terminy: Dla zwykłych kierunków trzeba się zalogować we wrześniu,a wysłać wszystko do stycznia, ale różni się to dla min. medycyny, więc lepiej sobie wszystkie daty gdzieś zapisać.
3. Kolejne kroki
Po miesiącu od wysłania aplikacji otrzymałam list na adres domowy, że trzy z czterech moich uniwersytetów mnie przyjęło. Następnie dostaje się dwa miesiące na podjęcie wyboru. Należy wybrać jeden uniwersytet jako swój główny, a następnie drugi, na wypadek gdyby nie udało się nam dostać Każdy z nich w szczegółach napisał mi jakie wyniki z matury ich interesują. Większość nie wyszczególniła żadnych przedmiotów, ale tam gdzie aplikowałam na japoński z międzynarodowym biznesem miały różne wymagania co do matury z matematyki (podstawy), które wahały się pomiędzy 65% ,a 90%. Interesowała je głównie średnia z całej matury (od 70% do 86%). Po miesiącu wybrałam swój kurs, bo stwierdziłam, że biznes to nie jest coś o czym chciałabym słuchać na wykładach. Wybrałam UEA- uniwersytet, który wymagał ode mnie 86% i gdzie wybrałam się też na dzień otwarty z październiku, więc wiedziałam czego się spodziewać. Zawsze odpisywano na moje emaile i pracownicy byli bardzo pomocni. Wymagali ode mnie 86%, ale gdy wysłałam maila z zapytaniem czy mogą mi to trochę obniżyć, bo nie jestem pewna swojej matury z matematyki, obniżyli mi próg do 82%. Nie pozostało mi nic innego do zrobienia oprócz zdania matury.
Uwaga: Niektóre uniwersytety życzą sobie rozmowy z kandydatem ( głównie Oxford i Cambridge), która może zostać przeprowadzona bezpośrednio lub telefonicznie. Moje uniwersytety mnie o to nie prosiły, więc nie wiem na czym to dokładniej polega.
4.Po wynikach z matury
Gdy otrzymałam wyniki z matury musiałam je zanieść razem ze świadectwem licealnym do tłumacza przysięgłego, a następnie skany oryginałów i tłumaczeń wysłać do uniwersytetu. Udało mi się uzyskać średnią z matury 87%, więc nie miałam większych problemów w tej fazie rekrutacji. Wtedy dostałam list informujący o dostaniu się na uniwersytet i możliwości zamieszkania w akademiku. Musiałam wybrać swoją listę preferencji,bo ceny wahały się od 40 do 150 funtów za tydzień. Akademiki są przeznaczone dla ludzi na pierwszym roku oraz studentów z zagranicy przez cały czas trwania studiów, ale na drugim roku zdecydowałam się zamieszkać ze znajomymi z roku w domu, gdyż mimo tego, że mam dalej na wydział, to wychodzi mi to taniej.
Na początku sierpnia wysłałam formularz z prośbą o "kredyt studencki" do Student Finance England. Po jakimś czasie otrzymałam od nich list z informacją, że po potwierdzeniu przez uniwersytet faktu, że będę na nim studiować, będą opłacać za mnie studia. Spłacanie takiego kredytu polega na tym, że po studiach, jeśli zarabia się więcej niż 20 tysięcy funtów na rok, to od nadwyżki pobierają pewien procent,a po 30 latach anuluje się ten kredyt.
Pod koniec sierpnia dostałam też list z formularzem do wypełnienia. Okazało się, że uniwersytet daje stypendium na mieszkanie studentom, których rodzice zarabiają poniżej wyznaczonego progu ( w zależności od przychodów należą się różne kwoty). Musiałam im wysłać PITy sprzed dwóch lat ze wszystkimi danymi.
Dla dobrych uczniów: Uniwersytet przyznaje jednorazowe stypendia osobom, które miały bardzo dobre średnie na koniec liceum, więc jeśli ktoś się bardziej przykłada, to może otrzymać dodatkowy zastrzyk gotówki. Ja się niespecjalnie przykładałam, więc nie wiem ile takie stypendium wynosi. Wiem tylko, że wysokość takiego stypendium jest zależna od uczelni.
5. Na miejscu
Myślałam, że z papierkowej roboty już nic mi nie zostało do zrobienia, ale gdy dotarłam na miejsce dowiedziałam się, że muszę przynieść oryginały swoich świadectw żeby potwierdzić fakt studiowania na uczelni. Na szczęście, przypadkiem zabrałam je ze sobą. To jedyna rzecz, o której mnie nie poinformowano przez przyjazdem, ale poza tym, to wszystko było zrozumiałe. Międzynarodowi studenci mieli swój dzień przyjazdu kilka dni przed tymi z Wielkiej Brytanii żeby się zaaklimatyzować. W czasie tych dwóch dni uniwersytet zorganizował spotkania żeby poinformować studentów o opiece medycznej etc oraz spotkania-imprezy żeby się można było zapoznać.
6.Clearing
Jeśli ktoś nie dostał się ani na uniwersytet swojego pierwszego wyboru, ani na drugiego, to może wziąć udział w "clearing". W sierpniu, gdy wszyscy już wiedzą, gdzie się dostało, należy dzwonić do uniwersytetów i pytać się czy zostały im jeszcze miejsca na kierunkach, które nas interesują. Nie wiem jak to wygląda ze strony papierkowej, bo sama przez to nie przechodziłam, ale wiem, że jest taka opcja.
7. Dodatkowe informacje
Jako że wyniki z matur były po zamknięciu rekrutacji na polskie uczelnie, zaaplikowałam na japonistykę na UJ-cie. Nie byłam pewna czy dostanę się do Anglii na sto procent, a zawsze lepiej mieć wyjście awaryjne, więc doradzam zrobienie czegoś podobnego. Dzięki temu cały czas byłam spokojna, że będę miała gdzie studiować.
To chyba na tyle jeśli chodzi o cały proces. Jeśli ktoś ma jakieś dodatkowe pytania, to proszę pisać w komentarzach. Wszystkie hiperlinki prowadzą do stron powiązanych z tematem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz