niedziela, 8 grudnia 2013

Teatr / Theatre

Wczoraj razem ze znajomymi z Japońskiego pojechałam do Londynu na sztukę o zacnym tytule "Mojo".  Grali w niej znani ludzie,z których kojarzyłam aż dwóch (moja imponująca znajomość aktorów). Zwykle gdy zobaczymy kogoś grającego na żywo nie wydaje nam się już taki profesjonalny, ale w przypadku obu tych Panów było w moim przypadku odwrotnie. Jeszcze bardziej mi zaimponowali swoimi umiejętnościami,
a Brendan Coyle dodatkowo fryzurą.

Yesterday I went on a trip to London with my friends from Japanese to see a play called "Mojo".Some people who I know from the TV acted in it so I recognised two of them ( my impressive knowledge). Usually when we see someone famous performin in real life we're disappointed but this time I was rather stunned (not only by Brendan Coyle's hair!).
Plakaty przed teatrem/ Posters in front of the theatre

 Ze znajomymi/ With friends

Przyjechaliśmy do Londynu cztery godziny wcześniej żeby mieć czas na odnalezienie teatru i obowiązkową wizytę w Japan Centre. Wbrew pozorom nie jest to ani muzeum, ani żadne miejsce powiązane z nauką, a japoński market. Mimo tego,że dopiero się uczę, kupiłam sobie jeden z miesięczników z komiksami "Cookie". Muszę przyznać, że dołączone do niego dwie kartki z bohaterami "Nany" w świątecznych nastrojach trochę się do tego przyczyniły. Kupiłam też prezent dla osoby, którą wylosowałam w naszym mieszkaniowym sekretnym Mikołaju (słodki różowy baranek).

We arrived at London four hours before the play to have enough time to find the theatre and obligatory trip to Japan Centre. Which is not a museum or an culture research related place but a supermarket with Japanese products. Even though I'm still a begginer in Japanese, I bought myself a monthly manga magazine in Japanese called "Cookie". I must admit that post cards from Nana - my favourite anime attached to it played quite an important role in the process of choosing what to buy. I also bought a gift for the person which I got for Secret Santa in my flat
 (sweet pink lamb).
Baranek / Lamb
Moje nowe nabytki / My new stuff

W drodze powrotnej zahaczyliśmy o świąteczny festyn, na którym można było wygrać Minionki w rozmiarze "rzeczywistym". Jakie słodkie! 
On our way back we saw a Christmas event going on quite close to the Piccadilly and strolled through it. You could win Minions in "real life" sizes. Awww, so cute!

piątek, 6 grudnia 2013

Woohoo

"Woohoo"-taka wiadomość znajduje się na wyświetlaczu za każdym razem, gdy wysyłam smsa do kogoś z mojej sieci(mam się cieszyć,że to za darmo). Zapomniałam wspomnieć o tym, że jakiś czas temu byłam na spotkaniu z Kazuo Ishiguro. Jest to jeden z moich ulubionych autorów. Na spotkaniu Kazuo siedział w auli i odpowiadał na przygotowane pytania jakiegoś Pana z uniwersytetu. Dowiedziałam się min. że Kazuo zajmuje się głównie pisaniem o wspomnieniach, bo dzięki temu można lepiej opisać niejasność zdarzeń i pozostawia się większe pole dla wyobraźni. Zaimponowało mi to. Aż zabrałam się do czytania dwóch książek będących próbą ukazania tego jak człowiek potrafi przekształcić wspomnienia, by były odbiciem jego wizji świata. Pierwsza z nich - "Malarz świata ułudy" dzieje się w powojennej Japonii,a druga - "Okruchy dnia" w Anglii, również po II wś. Trzeba je uważnie czytać, bo to nie główna narracja, a to co mówią postacie poboczne ma największe znaczenie i pokazuje jak "naprawdę" wygląda sytuacja. Ale czym można się sugerować, a co jest tylko błędnym spostrzeżeniem osoby postronnej? Jednak na całym spotkaniu najbardziej zaskoczyło mnie to jaką wagę Kazuo przykłada do strony technicznej pisania. Zawsze mi się wydawało, że pisarze siadają, "mażą" coś, a potem wszyscy nad interpretują ich teksty. Okazało się, że byłam w błędzie i Kazuo nie potrafił dokończyć powieści "Nie opuszczaj mnie" ,bo uważał ją za słabą technicznie. Dowiedziałam się też o planowanym w ciągu następnego roku wydaniu jego następnej książki!

Na spotkaniu zrobiłam też zdjęcie,ale jakość nie jest najlepsza - 100% prowizoryczne.

Dziś mieliśmy pierwszą próbę naszej sztuki "Historia żurawia" (つるのおんがえし)na warsztatach. Cała nasza trójka wyglądała przypałowo w strojach, ale co poradzić? Z każdą próbą jest coraz lepiej,a teraz mamy również prezentację w tle, która opowiada co się dzieje na scenie ( cała sztuka jest po Japońsku). Największy problem sprawiło mi poprawne ubranie yukaty co i tak mi zupełnie nie wyszło. 
Próba

W poniedziałek miałam urodziny. Kilka osób zaskoczyło mnie dając mi prezenty - w większości słodycze,bo co by mi można było kupić? Wieczorem poszłam do pubu ze znajomymi po spotkaniu Japan Society, na którym były warsztaty Taiko (grania na japońskich bębnach). Myślałam, że granie na bębnach nie jest skomplikowane, ale byłam w błędzie. Trzeba w nie uderzać w specjalny sposób i pilnować czy robi się to w tym samym momencie co inni grający.
W pubie z niektórymi ze znajomych z Japońskiego

Wczoraj pojechałam do centrum miasta na " Kolędy w katedrze" ze współlokatorami. Śpiewaliśmy angielskie kolędy w katedrze ( żadnej nie znałam,ale to nie przeszkodziło mi w śpiewaniu),słuchaliśmy fragmentów Biblii oraz kazania. Całą imprezę organizowało zgrupowanie chrześcijan (to wszystko tłumaczy),a po wyśpiewaniu wszystkich kolęd, dostaliśmy darmowe ciastka, grzane wino oraz ulotki w stylu "naukowe nawrócenie".
Książeczka z tekstami kolęd
Choinka w katedrze





środa, 27 listopada 2013

Różne

Jestem w Norwich od 2 miesięcy i już się zadomowiłam. Na początku strasznie narzekałam na moich współlokatorów,ale teraz zaprzyjaźniłam się z niektórymi z nich i świetnie się bawię. Znajomi z japońskiego są sensowni i wychodzimy gdzieś razem co tydzień nawet jeśli nie mamy wspólnych zajęć.

 Ja przed imprezą halloweenową

Jeśli chodzi o studia ze strony naukowej - w porównaniu do studentów w Polsce mam mniej przedmiotów ( czyli również rzeczy do nauczenia się), ale uważam to za zaletę,bo nie marnuję czasu ani pamięci na rzeczy bezużyteczne. Na pierwszym seminarium ze wstępu do języków wykładowca powiedział, że nie będziemy się uczyć niczego co szybko można sprawdzić w książce. Mam więc w tygodniu : 4 godziny japońskiego (ale spędzam również ok. 4 godziny na robieniu zadań domowych, nauce,a jeśli doliczyć czas, który poświęcam na oglądanie seriali po japońsku to hoho :), 3 godziny rosyjskiego (wykładowczyni wychodzi z założenia, że najważniejsze jest mówienie, więc zadaje nam mało rzeczy do zrobienia żeby każdy się skupił na pisaniu wypracowania o swojej rodzinie i życiu, który mamy zreferować za dwa tygodnie), 2 godziny wstępu do nauki o językach ( co dwa tygodnie mamy jakieś zadanie : prezentacja, ocena czyjegoś eseju, napisanie własnego) oraz godzina warsztatów (przygotowujemy adaptację japońskiej baśni o żurawiu- "Tsuru no ongaeshi"(つるのおんがえし), którą będziemy wystawiać 12 Grudnia).

 Moja mama i brat, gdy przyjechali mnie odwiedzić

 Kaligrafia na spotkaniu Japan society

 Stylowy angielski obiad - nawet rozgnieciony groszek obecny !
    
   W niedzielę byłam w Londynie żeby spotkać się z ciocią i kuzynką z okazji moich nadchodzących urodzin. Poszłyśmy do British Museum i oglądałyśmy eksponaty przez kilka godzin. Ja obejrzałam również wystawę shungi ( japońskich ilustracji erotycznych). Pojechałyśmy też na Piccadilly Circus,bo w okolicy znajduje się Centrum japońskie będące, wbrew pozorom, po prostu sklepem z japońskimi produktami. Następnie poszłyśmy na ciastko do kawiarni. Mimo tego, że podróż do Londynu i z powrotem zajęła mi łącznie 6 godzin to uważam ten dzień za udany.

Na Piccadilly Circus zapalili już świąteczne lampki

 Gdy szłam na dworzec ten budynek przykuł moją uwagę oświetleniem

 Kuzynka jedząca lancz w muzeum

Jedna z wystaw sklepowych, która z niewiadomych przyczyn mnie zaintrygowała

 Obrazek z pracy, o której napiszę w następnym wpisie
 Jesienny spacerek ze znajomymi

   Zdjęcie z bratem <3

Odkryłam stronę internetową, na którym można pisać w języku dla siebie obcym i osoby, których ten język jest ojczysty, poprawiają moje wpisy. Jest to bardzo przydatne, gdy chcę poćwiczyć pisanie,a nie mam ochoty być ograniczaną przez pytania z ćwiczeń.

sobota, 21 września 2013

Na miejscu/Finally here

Dotarliśmy do Norwich po dwóch dniach jazdy samochodem (złożenie roweru wydawało się być niemożliwym zadaniem,ale udało się ) i mogłam się rozpakować. Na moim piętrze akademika aktualnie mieszka para Litwinów i Australijka,a Brytyjczycy dołączą do nas dopiero dziś. Litwini twierdzą,że miejscowi będą jeść tylko mrożone jedzenie,ale zobaczymy jak będzie w ciągu przyszłego tygodnia. Zarejestrowałam się do akademika i na kurs, bo okazało się,że trzeba przynieść wszystkie oryginały dokumentów i tłumaczenia. Nie wiedziałam o tym, więc miałam szczęście,gdyż zabrałam ze sobą akurat teczkę z wynikami matury :) 

We arrived in Norwich after two days trip by car ( then we had to put my bike together and it seemed impossible but we did it!)and I could unpack. On my floor I have two Lithuanian and one Australian flatmate. British people are supposed to come today and Lithuanians think that they're going to eat frozen food all the time. I registered for the uni accommodation and my course yesterday and it turned out that I had to bring original results of my Matura Exam (Polish A levels). I didn't know about it but I was lucky enough to bring them here by mistake.
Widok z okna w kuchni/ View from the kitchen


Wczoraj byłam na imprezie integracyjnej z darmowym jedzeniem i piciem. Poznałam pełno studentów będących tu na Erazmusie- głównie Francuzi,ale z innych państw Europy oraz normalnych, pełnowymiarowych studentów. Słowak i Francuzka poszli zapisać się do przychodni na uniwersytecie. Szczerze wypełnili jakieś formularze i jemu wyszło,że niebezpiecznie pije,a jej,że ma problemy psychiczne, więc są umówieni na wizyty z konsultantami.
Okazało się również,że Słowak jest fanem F1 i gdy nie może obejrzeć wyścigu w słowackiej/czeskiej telewizji, ogląda go na internecie po polsku. Strasznie się dziwił dlaczego raczej mówimy "samochód" niż "auto",bo po co nazywać coś bazując na jego funkcjach. Przecież to jasne,że auto samo chodzi.

Yesterday I went to an integration party with other international students. I met lots of Erazmus students and some UG and PG. Slovakian guy (George) and a French woman(Margo) went to the unis GP to register. They honestly filled some forms and a nurse told them to make appointments because George is a hazardous drinker and Margo might have some mental problems. I don't want to know what kind of problem I have.
It turned out that George is a F1 fan and when ha can't watch a race on Slovakian/Czech television he watches it online on a Polish site. He was quite suprised by Polish word "samochód"-car          (it means "walk on it's own")because in other countries they use word "auto" so why are we using the function of a thing to call it? It's obvious that cars go without help!

  Targ w centrum miasta/Market place in the city centre

Dziś rano zadzwonili do mnie,że ma pracę na wieczór i muszę się elegancko ubrać,bo będę kelnerką usługującą w stylu silver service (jakiś tajemniczy sposób kelnerowania). Wyjadę rowerem 45 min przed czasem choć google mówią,że podróż trwa 16 minut,bo coś lubię się gubić w tym Norwich.

In the morning I got a call from the Hall and I'm going to work as a waitress today! I have to dress up in a smart way because I'm going to serve in silver service style (sounds mysterious). I'll leave 45 minutes earlier tough google maps say that I can get there in 16 minutes, because I keep getting lost while cycling in the city centre.
Mój pokój/ My room
       Szalone zakupy/Crazy shopping

Kuchnia na kampusie/Campus kitchen


sobota, 14 września 2013

Dziś zaczęłam się pakować,bo już w poniedziałek wyjeżdżamy. Zdążyłam się w tym tygodniu ze wszystkimi spotkać i kupić komiksy. Zaskoczyło mnie to,że otrzymałam list od Student Finance England,w którym pisali, że mogę się ubiegać o bursary ( coś w stylu stypendium,ale jeśli nie dostanę to sama się nie dowiem o co dokładniej chodzi). W każdym razie kolejna forma wypisana i gotowa do wysłania.

Today I started packing because we're leaving on Monday. I managed to say goodbye to everyone this week and even buy some new comic books. I was suprised by a letter from Student Finance England which stated that I can apply for a bursary for EU students ( I still don't know what it means exactly). All in all another form filled and ready for the post office.

 
Pożegnalna kawa <3/Goodbye coffee <3

 
Widok na Rawę i UŚ/ View of the Rawa river and Silesian University

 
Szalone pakowanie/ Oh dear

 
I które buty zabrać ze sobą-dylemat dnia/ Which shoes to take? - dilemma of the day

środa, 4 września 2013

Czekając.../Waiting...

Zaczęłam już powoli odliczać dni do wyjazdu. 16 września razem z rodziną wyruszamy samochodem w podróż do Norwich żeby przetransportować wszystkie moje graty do akademika. 23 zaczyna się tam rok akademicki,ale z tego co widziałam przez pierwszy tydzień nic się nie robi. Dziś udało mi się wybrać moduły (zajęcia, na które chcę chodzić) i przy moich zdolnościach informatycznych uważam to za wielki sukces-poza obowiązkowym Japońskim (w końcu to ambitny kierunek "Tłumaczenie, Media i Japoński") i wstępem do lingwistyki, wybrałam sobie media,społeczeństwo i władza oraz rosyjski dla początkujących. Wcześniej nie wiedziałam czy wybrać rosyjski czy chiński,ale zdecydowałam się na łatwiejszy język żeby mi się po japońskim zupełnie wszystko nie pomieszało.
Mam nadzieję,że już nie będę musiała użerać się z żadnym wypełnianiem rubryczek na internecie,bo mieszkańcy Wysp Brytyjskich ewidentnie mają do tego słabość.

I started counting days to the 16th - when I'm going to leave home for Norwich. I'm going by car with my parents to take all my stuff to the dorm. The academic year starts on the 23rd but from what I've seen there are no lectures until the second week of uni. Today I managed to choose modules and with my it skills it's a big achievement. Apart from obligatory Japanese ( amibtious Translation, Media and Japanese says hello) and some linguistics I chose media, society and power and Russian for begginers. I didn't know whether to choose Russian and Chinese but I decided to go with the easier one. I hope there won't be any more filling forms online though it seems that people in the UK enjoy doing it.


Nostalgicznie-dworzec w Katowicach nocą, 
Train station in Katowice during the night-so nostalgic

Zostało mi więc 11 dni,a ja szykuję sie jak mogę - zaopatrzyłam się w obowiązkowe kaloszki i sweter, który ma przydomek babciny, bo nie wiem czego się spodziewać po jesieni i zimie. Zrobiłam sobie nawet specjalną listę rzeczy,które mogą się przydać z niewiadomych przyczyn jak np zatyczki do uszu.

I have 11 days left so I'm preparing myself - today I bought a total must have - wellies and a sweater which got a nickname grannish. I even created a special list of things which might be useful even if they don't look like this for example ear plugs.

Do zobaczenia! See ya!