Wczoraj razem ze znajomymi z Japońskiego pojechałam do Londynu na sztukę o zacnym tytule "Mojo". Grali w niej znani ludzie,z których kojarzyłam aż dwóch (moja imponująca znajomość aktorów). Zwykle gdy zobaczymy kogoś grającego na żywo nie wydaje nam się już taki profesjonalny, ale w przypadku obu tych Panów było w moim przypadku odwrotnie. Jeszcze bardziej mi zaimponowali swoimi umiejętnościami,
a Brendan Coyle dodatkowo fryzurą.
Yesterday I went on a trip to London with my friends from Japanese to see a play called "Mojo".Some people who I know from the TV acted in it so I recognised two of them ( my impressive knowledge). Usually when we see someone famous performin in real life we're disappointed but this time I was rather stunned (not only by Brendan Coyle's hair!).
Plakaty przed teatrem/ Posters in front of the theatre
Ze znajomymi/ With friends
Przyjechaliśmy do Londynu cztery godziny wcześniej żeby mieć czas na odnalezienie teatru i obowiązkową wizytę w Japan Centre. Wbrew pozorom nie jest to ani muzeum, ani żadne miejsce powiązane z nauką, a japoński market. Mimo tego,że dopiero się uczę, kupiłam sobie jeden z miesięczników z komiksami "Cookie". Muszę przyznać, że dołączone do niego dwie kartki z bohaterami "Nany" w świątecznych nastrojach trochę się do tego przyczyniły. Kupiłam też prezent dla osoby, którą wylosowałam w naszym mieszkaniowym sekretnym Mikołaju (słodki różowy baranek).
We arrived at London four hours before the play to have enough time to find the theatre and obligatory trip to Japan Centre. Which is not a museum or an culture research related place but a supermarket with Japanese products. Even though I'm still a begginer in Japanese, I bought myself a monthly manga magazine in Japanese called "Cookie". I must admit that post cards from Nana - my favourite anime attached to it played quite an important role in the process of choosing what to buy. I also bought a gift for the person which I got for Secret Santa in my flat
(sweet pink lamb).
Baranek / Lamb
Moje nowe nabytki / My new stuff
W drodze powrotnej zahaczyliśmy o świąteczny festyn, na którym można było wygrać Minionki w rozmiarze "rzeczywistym". Jakie słodkie!
On our way back we saw a Christmas event going on quite close to the Piccadilly and strolled through it. You could win Minions in "real life" sizes. Awww, so cute!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz